Homocysteina groźniejsza niż cholesterol
Od dziesiątków lat świat medyczny trąbi o szkodliwości cholesterolu,
którego normy doprowadzono do tak absurdalnie i niczym nie uzasadnionej niskiej granicy, że zdrowy, młody człowiek już na starcie w dorosłe życie, znajduje się w grupie osób zagrożonych miażdżycą. Tę cholesterolową paranoję, podtrzymywaną przez media, lekarzy i dietetyków, przekonujących nas o tym, że cholesterol jest złym duchem, który zabija całe populacje, udało się wreszcie powstrzymać. Zgodnie z nowymi wytycznymi, przygotowanymi przez Amerykańskie Biuro d.s. Zapobiegania Chorobom i Promocji Zdrowia (lutym 2015) z zaleceń dietetycznych usunięto ostrzeżenie, że ludzie powinni ograniczyć ilość spożywanego cholesterolu. Powód? Naukowo nie wykazano związku przyczynowo-skutkowego, pomiędzy wysokim poziomem cholesterolu w diecie, a chorobami serca.
Upieranie się przy teorii, jakoby cholesterol był przyczyną miażdżycy jest niedorzecznością i powoduje, że tracimy z oczu innego wroga naszego serca, mózgu i tętnic – homocysteinę. To właśnie jej poziom powinien sobie zbadać każdy kto ma: nadciśnienie, miażdżycę, jest otyły, walczy z depresją, demencją. Według najnowszych doniesień naukowych homocysteina jest czynnikiem ryzyka rozwoju m.in.:
- zmian miażdżycowych
- zawału mięśnia sercowego
- udaru mózgu
- zmian zakrzepowych
- chorób neurodegeneratywnych
- zaburzeń rozwoju płodu, powikłań ciążowych
- niektórych typów nowotworów
- depresji
- cukrzycy typu 2
Chociaż za stężenie prawidłowe uważa się poziom homocysteiny we krwi w zakresie 5-14 μmol/l, jak wykazano w badaniach wartości 8-9 μmol/l są dla zdrowia niebezpieczne i wymagają podjęcia radykalnych działań.
Konsekwencje podwyższonego poziomu homocysteiny są różnorakie. Radzi Chirurg Naczyniowy Warszawa.
Homocysteina wpływa m.in. na:
- szybkość procesów starzenia (wolne rodniki)
- uszkodzenie tętnic, poprzez wolne rodniki oraz utleniony cholesterol LDL
- powstawanie zakrzepów w naczyniach krwionośnych
- uszkodzenie mózgu i obniżenie IQ
- zwiększenie ryzyka nowotworów
- obniżenie poziomu glutationu
Poziom homocysteiny można kontrolować bez chemicznych leków, stosując dietę bogatą w foliany (wit. B).
Najwięcej folianów zawierają drożdże piekarskie, jednak głównym źródłem są warzywa zielone takie jak: szpinak, sałata, brokuły, brukselka, szparagi, kalafior i pietruszka. Inne źródła to: wątróbka, mięso drobiowe, jaja, fermentowane produkty mleczne, rośliny strączkowe (głównie soja, groch, fasola), pełnoziarniste pieczywo pszenne lub żytnie, otręby, płatki owsiane i pomarańcze.
Aby dieta była skuteczna należy do minimum ograniczyć cukier. Spożywane w nadmiarze cukry, przetworzona przemysłowo żywność, jak również zażywane leki powodują, że wzrasta zapotrzebowanie na witaminy z innych źródeł. Stosowanie modulatorów homocysteiny (kwas foliowy, B6, B12) pozwala na obniżenie poziomu homocysteiny w przeciągu kilku tygodni (tempo to jest zależne od jej poziomu wyjściowego oraz dawek witamin). W leczeniu jawnej hiperhomocysteinemii dawki witamin są znacznie większe.
Jak wiemy stosowanie statyn nie spowoduje, że blaszki miażdżycowe znikną z naczyń, dlatego obniżanie cholesterolu jest ewidentnym błędem w sztuce lekarskiej. W teorii cholesterolowej jest jednak maleńki element prawdy, bo jakiś cholesterol jednak w blaszce znaleziono. Co się okazało? Po pierwsze jest go bardzo niewiele, dlatego blaszka nie jest miękka, ale twarda. Po drugie cholesterol w blaszce nie był pochodzenia zwierzęcego, ale pochodził z uszkodzonych omega 6 (rafinowane oleje, wyroby cukiernicze). Według źródeł naukowych, optymalna proporcja omega-6 do omega-3 wynosi 5-6:1. Niektóre źródła zalecają proporcje 4:1 a w dodatku sugerują, że im mniej omega-6, tym lepiej. Tymczasem stosunek tych kwasów tłuszczowych w diecie u większości wynosi 20:1 co wskazuje na potrzebę uzupełnienie kwasów omega 3 w postaci suplementów diety.